Mój syn skinhead
Mój syn skinhead
"Brałem udział w bójkach i miałem problemy z policją". Chris Harward, piętnastoletni skinhead z Old Streatham, 1969.
"Mój syn nigdy nie sprawiał żadnych problemów" Pani Harward, 1969.
Po prawej: Chris Harward z mamą
Zdjęcie: Bill Rowntree
Sunday Mirror, Sun, 12 kwietnia 1970, strona 3
MÓJ SYN SKINHEAD
Autor: BRUCE MAXWELL
CHRIS HARWARD jest skinheadem. Ma zaledwie piętnaście lat, wciąż chodzi do szkoły, a jego mama zapłaciła 5£ za ciężkie buty, które nosi.
"Brałem udział w bójkach i miałem problemy z policją " - mówi z dumą Chris.
W celach rekreacyjnych Chris i jego gang ze Streatham - Blue Diamond Boys, nazwany tak na cześć lokalnego wesołego miasteczka - polują na Francuzów. Są to francuscy studenci mieszkający w południowym Londynie.
"Nie mamy tu Pakistańczyków", wyjaśnia Chris, a Czarnoskórzy mieszkają w Brixton".
Chris - sięgający prawie 1.50 cm wzrostu - wypowiedział ten komentarz z mrożącą krew w żyłach bezmyślnością w kawiarni znajdującej się w kręgielni w południowym Londynie.
Z ciekawości umówiłem się na spotkanie z Chrisem - i jego rodzicami - dwa dni później w ich domu na dużym osiedlu Clapham Park. Bez kolegów z gangu w pobliżu Chrisa opuściła cała brawura. Zacząłem się zastanawiać, czy to ten sam chłopak.
"Próbowaliśmy go zatrzymać w domu, ale czuję, że to nie w porządku. Po prostu mu zaufaliśmy, co jeszcze można zrobić?" - mówi 48 letnia kelnerka Joan Harward - matka Chrisa. "Nie zniósłbym tego, gdyby Chris wychodził i bił Pakistańczyków lub kogokolwiek innego. Jesteśmy surowi" - dodał jego ojciec, 44 letni malarz William Harward.
Chris bez mrugnięia okiem dopuściłby się czynów, którymi chwalił się wcześniej przed starszymi członkami gangu, ale pani Harward dodała: "Mój syn nigdy nie miał kłopotów".
Komentarze
Prześlij komentarz